"Teorie spiskowe" - oczkami swinek
-
"Zeszły się przy korycie dwie różowe świnki
Wypasione nad podziw – od ryjków po szynki.
Zachrumkały radośnie na widok obierek
I poczęły ucztować wśród zachwytów szczerych…Wtem nadeszła ta trzecia – coś jakby markotna,
Zerkając nie w koryto, lecz na kraty w oknach…
Dwie pierwsze zakwiczały: „Chodźże na śniadanie,Starczy jadła dla wszystkich! I jeszcze zostanie…”
Smutna na to: „Nie głodnam… Rozmawiałam z Burkiem.
_On zna zwyczaje ludzi…” – Tu łzy poszły ciurkiem – _
„Karmią nas tu i poją (tak jest ponoć wszędzie).
Potem zabiją… Zjedzą… Taki koniec będzie!”Zapadła cisza w chlewie (brzęcząca jak muchy).
Przerwał ją świński rechot – od ucha do ucha!
Świnie (te przy korycie) nie czuły cykorii:„Zamknij ryj! Dość już twoich SPISKOWYCH TEORII!
Gadasz jak wuj odyniec – zakała rodziny,
Co przypisywał ludziom niegodziwe czyny…
Za karę w mróz czy upał po lasach dziś hasa…
Żryj i pozwól żreć innym! To dewiza nasza…”Tu w sen zapadły błogi (w barłogach jak w łóżkach),
By sadełko zawiązać się mogło na brzuszkach.
Ta trzecia – chociaż głodna – walczyła z kratami:
„Schudnę troszkę… Przelezę pomiędzy prętami…”Gdy nad ranem wkroczyli z siekierami ludzie
Burek – ten nadwrażliwiec – schował się w swej budzie…
Dwie świnki do wędzarni za chwilę powieźli.
Po trzeciej garść szczeciny na kratach znaleźli…Tu zakrzyknąć wypada puentę (niczym „bingo!”):
Byt kształtuje świadomość!* Lecz nie wszystkim świnkom…"
Autor :Lech Makowiecki