(Temat jest ciekawy i warto poznać poniższe argumenty i otworzyć głowę na nowe informacje, bo w najbliższych latach może się pojawić ich więcej. Co nie znaczy, że jest to prawda objawiona.)
Pod tym linkiem jest badanie The Omega-6:Omega-3 ratio: A critical appraisal and possible successor - William S. Harris
👉 https://www.facebook.com/download/preview/723480898173543?hc_location=ufi
z którego wynika, że stosowanie terminologii dotyczącej ratio omega 3 do 6 jest już przestarzałe i nie powinniśmy XXI w posługiwać się takim argumentem, że jakieś ratio jest zdrowe, a jakieś niezdrowe. Chodzi o to, że ciężko w ogóle zbadać takie ratio i jakieś tam wskaźniki w badaniach wychodzą różne (?) Wnioskiem jest, że nie wszystkie kwasy omega-6 są prozapalne, be i złe. Oraz to, że kwasy tłuszczowe omega 3 takie jak EPA i DHA są bardzo ważne i powinniśmy ich jeść więcej, co nie oznacza, że mamy wyeliminować omega 6. Trza jeść więcej ryb i owoców morza i tego wszystkiego co zawiera EPA i DHA, a niekoniecznie bardzo ograniczać omega 6. Oczywiście to nie oznacza, że każdy olej roślinny nagle staje się zdrowy i można polewać stejka Kujawskim. Nie!
"Spójne porady dietetyczne nie mogą być udzielane wyłącznie na podstawie stosunku n-6: n3. Na podstawie danych NHANES średni stosunek n-6: n-3 diety amerykańskiej wynosi około 10. Niektórzy opowiadają się za spożywaniem diety o zawartości 1 - przypuszczalnego stosunku dawnej diety człowieka (czyli my karniwory). Istnieje co najmniej pięć sposobów obniżenia „zbyt wysokiego” stosunku oraz fizjologiczne konsekwencje każdego z nich podejście różni się. Na przykład obniżenie wartości bot-3 i n-6, jest wyraźnie mniej zdrowe niż po prostu zwiększenie spożycia n-3. Myślenie o proporcjach odwraca uwagę od niemal powszechnej potrzeby osób o „wysokim” stosunku, aby po prostu zwiększyć spożycie EPA + DHA, a nie obniżyć spożycie n-6. A zatem lekarzowi, który „koncentruje się na proporcjach”, może być trudne stworzenie racjonalnych i zdrowych zaleceń dietetycznych."
STRESZCZENIE:
"Dobrze znane skutki zdrowotne długołańcuchowych morskich kwasów tłuszczowych omega-3 (n-3) (FA) doprowadziły do wzrostu zainteresowania wartością prognostyczną, że poziomy tych FA we krwi mogą mieć wpływ na układ sercowo-naczyniowy i choroby neurokognitywne. Pomiar i ekspresja poziomów n-3 FA nie jest jednak prosty, a różnorodne sposoby wyrażania statusu n-3 FA zostały wykorzystane w badaniach i medycynie klinicznej. Doprowadziło to do znacznego zamieszania co do tego, jaki jest „optymalny” status FA n-3. Stosunek n-6: n-3 cieszył się względnie szerokim rozpowszechnieniem, ale ten pozornie prosty wskaźnik ma zarówno teoretyczne, jak i praktyczne trudności, które przyczyniły się do nieporozumień na tym polu. Podobnie jak niegdyś popularny stosunek wielonienasycony: nasycony FA zniknął znacznie z literatury żywieniowej i medycznej, być może nadszedł czas, aby zastąpić stosunek n-6: n-3 inną miarą, która koncentruje się na pierwotnym niedoborze diety zachodniej - braku kwasów eikozapentaenowych i dok-osaheksaenowych (EPA i DHA)."
(Wspomogę się jeszcze tym tekstem: https://www.damianparol.com/omega-6-vs-omega-3/) (z wnioskami się w sumie nie zgadzam do końca ale chodzi o dane)
"Kwasy tłuszczowe to zróżnicowana grupa składników odżywczych, zaliczanych do tłuszczów. Szczególną grupą kwasów tłuszczowych są kwasy tłuszczowej wielonienasycone. Podsiadają one przynajmniej dwa (a często więcej) podwójne wiązania w łańcuchu węglowodorowym. Z biologicznego punktu widzenia bardzo istotne jest położenie pierwszego podwójnego wiązania od końca łańcucha węglowodorowego, określanym też końcem metylowym. Dlatego, że w nomenklaturze chemicznej jest to koniec cząsteczki. Ten ostatni węgiel jest nazywany węglem omega. Jeśli pierwsze wiązanie występuje przy trzecim węglu od końca, kwas tłuszczowy zaliczamy do kwasów omega 3. A jeśli przy szóstym, to do kwasów omega 6.
W dietetyce największą uwagę przywiązuje się do kwasu alfa-linolenowego (ALA), eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA) zaliczanych do rodziny omega 3 oraz kwasu linolowego (LA) i arachidonowego (ARA)zaliczanych do rodziny omega 6. Występują też inne kwasy w tych rodzinach, ale ich znajomość nie jest potrzebna do zrozumienia istoty opisywanych zagadnień.
Niektóre z nich mogą mieć działanie prozapalne lub przeciwzapalne. Przyjęło się uważać, że kwasy tłuszczowe omega 6 działają prozapalnie, a kwasy omega 3 przeciwzapalnie. Stąd też niektórzy dietetycy używają, że proporcja kwasów omega 6 do omega 3 jest bardzo istotna. Jednak takie przekonanie może powstać jedynie z mariażu bolesnego uproszczania z intensywnym ignorowaniem faktów.
Kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3 są metabolizowane przez te same enzymy (elongazy i desaturazy), co kwasy omega 6. Następuje więc konkurencja o enzymy, których aktywność i tak nie jest zbyt wysoka. W związku z tym wysoka podaż LA może wpływać hamująco na konwersję ALA do EPA. Cześć danych to potwierdza, ale istnieją też przesłanki, że ważniejsza jest całkowita podaż ALA niż stosunek omega 6 do omega 3.
Nie jest prawdą, że z kwasów omega 6 powstają wyłącznie związki o charakterze prozapalnym. Obecnie mamy dowody, że z tych kwasów powstają też związki (eikozanoidy, dokozanoidy i oktadekanoidy) o charakterze przeciwzapalnym. Tak, dobrze przeczytałeś – przeciwzapalnym."